ULUBIEŃCY LISTOPADA
Mieszanka przyjemnej jesieni i tej mniej przyjemnej zimy, bo przecież mieliśmy już śnieg. Wyciągnęłam cieplejsze płaszcze, jako umilacze, by opatulić się od stóp do głów w niepocieszną pogodę. Ten brązowy, który widzicie mam trzy lata. Ciemnobrązowa wełna, wpisuje się w kolorystyczne trendy w tym sezonie. Mam z nim love-hate relationship. Na początku bardzo lubiłam nosić go rozpiętego, taki luźny, wręcz pływający na sylwetce. Teraz zaś zdecydowanie wolę go zapiąć pod szyję - ma boczne guziki i to nadaje mu zupełnie innej formy. Trochę w stylu eleganckiego vintage.
Jenasy od Toteme znacie bardzo dobrze, bo mam je od 2017 roku! W ulubieńcach i moich stylizacjach pojawiają się dość regularnie. Są nie do zdarcia. Lubię nosić je szczególnie jesienią i zimą-ich długość fajnie akcentuje botki. Długą, niebieską koszulę mam ponad 3 lata i jest od Liu Jo (na grafice wyżej podobna od Toteme). Można ją nosić jako sukienkę - tak ją nawet sprzedawali, ale ja nie lubię tej długości więc noszę ją jako oversizową, dłuższą koszulę. Czasem upycham ją do spodni, a częściej puszczam luźno niezapinając do samego dołu. Torebka od Gino Rossi jest nowa w mojej kolekcji. Bardzo lubię ten model. Wygląda pięknie na tym pasku, ale i bez niego sprawdzi się jako kopertówka na wieczór. Sam pasek mogę użyć przy spodniach czy płaszczu. Jest cienki i ma delikatne detale w postarzanym złocie. Buty to również nowość. Marzyłam o nich od momentu, kiedy mój kolega podesłał mi ich zdjęcie. A teraz są w mojej kolekcji. Ten design jest niepowtarzalny - dziadkowy vibe. Wyglądają na wygodne, ale... nie są. Pachnąca skóra jest sztywna i w modelach unisex można pomarzyć o dobrym wyprofilowaniu i podcięciu na damską stopę. Unisex czyli w domyśle mężczyzna, bo kobieca mała stópka i tak się zmieści. Na razie nie wybiorę się w nich na długi spacer po mieście, ale jeszcze kilka wyjść i czuję, że przystosują się do mojej stopy.
O wełnianej balaclavie marzyłam od dawna. Wszystkie, które oglądałam były zbyt opięte. Lubię mieć swobodę ruchów i by moje włosy po jej zdjęciu nie straciły objętości. Ivy Oak w tym sezonie mnie zaskoczyło swoim modelem. Pasuje nie tylko do eleganckich stylizacji. Ubieram ją do dresów i pikowanej kurtki na spacer z psem. Mój zdecydowany ulubieniec.
Jedwabna apaszka w czekoladowym kolorze od Le Scarf, to trochę następstwo mojej beżowej z Kazara, którą wciąż dumnie eksploatuję od prawie 5 lat. Na mojej wishlist długo wisiało 'coś w ciemnych barwach'. Ten brąz idealnie się wpisał w moją garderobę.
Krem na noc od La Mer to nowość marki. Dostałam go w przesyłce od Vogue Polska. Gęsty, idealna formuła na noc, ale też na okres jesienno-zimowy. Mocno nawilżający i wręcz ochronno-regenerujący krem. Miracle Broth™ ma właściwości anti-aging. Wygładza skórę już po pierwszej nocy. Produkt ma również nowy składnik MRA-3™, to morska alternatywa dla
retinolu zwiększająca gęstość skóry.
Perfumy od Maison Douze mam od dawna, ale ostatnio jakoś 'powąchałam je inaczej'. Są zielone, z bazylią i miętą, ale to dość ciepła kompozycja. Chyba przez ten ten pieprz tak mi się podobają. Jeśli macie jakieś zapachy, które zarezerwowaliście na okres letni, to powąchajcie je kiedy jest zimno. Być może poczujecie nuty, których wcześniej tam nie było i tym samym 'powąchacie je inaczej' :)
NOVEMBER FAVOURITES
Shirt Toteme
Jeans Toteme
Wool coat Silk Maison (similar: here and here)
Bag Gino Rossi
Shoes Jacques Soloviere
Wool balaclava Ivy Oak
Silk scarf Le Scarf
Night cream La Mer
Fragrances Maison Douze
Claudia
www.instagram.com/cgrabowska