Co jakiś czas pokazuję Wam z jaką biżuterią nie mogę się rozstać na co dzień. Czas na aktualizację. Oto kilka moich, obecnie ulubionych świecidełek. Nie ma ich dużo. Wszystkie utrzymane w minimalistycznym stylu i oczywiście, wciąż złoty kolor.
Pierścionki. Najczęściej sięgam właśnie po te. Nie noszę ich razem. Ubieram jeden, choć przyznam że dobrze się komponują wymiennie w dwójkach.
Klasyczny z dużym minerałem Sote (podobny)
Złożony z różnych kamieni PD Paola
Klasyczny w babcinym stylu Rett Frem
Klasyczny z dużym minerałem Sote (podobny)
Złożony z różnych kamieni PD Paola
Klasyczny w babcinym stylu Rett Frem
Naszyjniki. Można powiedzieć, że zapomniałam o wszystkich moich innych naszyjnikach. Z tej trójki najczęściej sięgam po tę małą kłódkę z literą C. Klasyczna żmijka też często gości u mnie na szyi. Bardzo lubię łączyć ją z kłódką właśnie. U mnie w sezonie zimowym króluje raczej minimalizm, ale w lecie kiedy dekolt jest bardziej odkryty, lubię poszaleć i łączyć dwa lub trzy naszyjniki.
Choker z małymi okrągłymi zawieszkami YCL Jewels
Kolczyki. Zamieszczam tu tylko jedną parę, bo przez ostatnie tygodnie albo w ogóle nie noszę kolczyków, albo ubieram właśnie ten model. Podoba mi się jego minimalizm, asymetria i ta cudowna litera C, która złączona jest z różnych kamieni. Urocze. Choker z małymi okrągłymi zawieszkami YCL Jewels
Asymetryczne kolczyki z literą PD Paola