Z kosmetykami Creamy znam się już od prawie roku. Mam swoich ulubieńców - tę trójkę widzicie na zdjęciu. Obowiązkowy olejek do mycia twarzy Moringa Pure dość szybko stał się moim ulubionym. Jest lekki, dobrze radzi sobie nawet z ciężkim podkładem, eyelinerem czy cieniem do powiek. Łatwo się zmywa wodą i nie pozostawia resztek makijażu. Skóra jest świeża i bez uczucia ściągnięcia, a co najważniejsze, nie podrażnia mojej wrażliwej skóry. Numer dwa to hydrolaty. Na zdjęciu widzicie obecnie używany przeze mnie, z Neroli. To mój krok pierwszy i podstawa pielęgnacji. Dedykowany jest dla skóry mieszanej w kierunku tłustej. Reguluje wydzielanie sebum co bardzo sobie cenię. Ma bardzo delikatny zapach, odświeża i przygotowuje moją skórę na dalszą pielęgnację, którą jest serum. Kwas Hialuronowy, czyli numer trzy. Ma przyjemną konsystencję i dobrze się wchłania. Dobrze zmieszać go też z serum olejowym. Jako posiadaczka cery mieszanej od produktów beauty wymagam odpowiedniej dawki nawodnienia. Serum nie tylko świetnie nawilża, ale też wyczuwalnie wygładza moją cerę.
Olejek do mycia twarzy Moringa Pure
Hydrolat z Neroli
Kwas Hiakuronowy 5%
Claudia
www.instagram.com/cgrabowska